Przed zakupem każdego Subaru kupujący może mieć wiele obaw – jak sprawdzi się taki samochód w codziennej eksploatacji, ile będzie kosztować jego serwisowanie, czy często będzie się psuć? Każdy potencjalny nabywca przynajmniej raz zadał sobie pytanie, czy kojarzący się z rajdami samochód nie rozczaruje go i nie zniechęci do siebie już po pierwszym miesiącu posiadania…
Czy takie obawy są słuszne? Jako że Grupa Janisz w swojej wieloletniej specjalizacji napraw pojazdów, zna markę Subaru bardzo dobrze (tu warto podkreślić, że od wielu lat zajmujemy się również modyfikacjami tych aut pod kątem rajdowym) postanowiliśmy podzielić się wiedzą – dlatego powstał ten podręczny poradnik. Poradnik kupującego używane Subaru – kupować je czy nie ?
Subaru Impreza (2000-2007)
Rynkowo to auto niepraktyczne, niekoniecznie ładne a mimo to ma to „coś”, co przyciąga wszystkich fanów motoryzacji. Czy codzienna jego eksploatacja jest tak samo dobra, jak osiągane wyniki na rajdach? Tego auta nie kupuje się ze względów estetycznych czy praktycznych. Fundamenty auta to słynne silniki w układzie przeciwsobnym – boxer oraz stały napęd na cztery koła. Co ciekawe: nawet najsłabsze wersje silnikowe miały na pokładzie reduktor! Wśród silników wolnossących najszybciej trafimy na jednostkę 2-litrową o różnych wariantach mocy. Zapewniają dobre osiągi – wersja 125-konna przyspiesza do pierwszych 100 km/h w czasie 10,2 sekundy spalając przy tym średnio 10 litrów benzyny. Mocniejsze wersje o mocach 155 i 160 KM zapewniają lepsze osiągi, a ich zużycie benzyny kształtuje się na podobnym poziomie. Kolejną ofertą są wersje oznaczone jako WRX. Bazują na tym samym silniku, jednak doposażone są w turbosprężarkę i osiągają pokaźne 218 – 225 KM. Mocniejszej wersji przyspieszenie do „setki” zabiera jedynie 5,9 sekundy. Na szczycie oferty są wersje WRX STI. Najmocniejsza wersja o mocy 300 KM cechowała się piorunującym przyspieszeniem mogącym, w trudnych warunkach pogodowych, zaskoczyć niejedno porsche czy ferrari z napędem wyłącznie na tylną oś. W trakcie produkcji powstało sporo specjalnych edycji Imprezy WRX STI o mocach dochodzących nawet do 400 KM. Zawieszenie bez względu na wybór motoru pozostaje twarde i nie każdemu przypadnie do gustu.
Koszty utrzymania zależą głównie od wersji silnikowej. O ile wersje wolnossące nie będą zbyt ostro traktowane, tak już wersje doładowane muszą znosić znacznie większe obciążenia wynikające z dużej mocy i sportowego zacięcia ich posiadaczy. Najsłabszym punktem Imprezy jest silnik o pojemności 2,5 litra.
Jest to silnik bazujący na mniejszej jednostce, która została po prostu rozwiercona. Skutkiem tego są cienkie ścianki bloku, co jest przyczyną pękania uszczelek pod głowicą. Niezbędne jest zastosowanie wtedy innych śrub mocujących głowicę. Kolejną przypadłością tej jednostki są pękające, a nawet „topiące się” tłoki. Przyczyną jest zastosowanie zbyt cienkich pierścieni tłokowych. Pierwszym objawem problemów jest zwiększone zużycie oleju silnikowego.
Typowe usterki:
- Zużycie amortyzatorów
- Defekty synchronizatorów skrzyni biegów
- Uszkodzone czujniki gazów wylotowych
- Wycieki z układu wspomagania kierownicy
- Uszkodzenia sondy lambda.
Zdaniem Eksperta z Grupy Janisz: Odmiany WRX i STI, z uwagi na ostrzejsze użytkowanie, często wymagają wymiany tarcz i klocków hamulcowych. Zdarza się nawet, że tego typu remont dokonywany jest co 30 tys. km. O ile tarcze mają dość przystępne ceny, o tyle za porządne klocki trzeba już zapłacić sporo. Użytkując Imprezę, trzeba koniecznie kontrolować stan płynu chłodzącego, gdyż zdarzały się wycieki spod obudowy pompy. Brak chłodzenia może doprowadzić do przegrzania silnika, co bywa bardzo kosztowne nie tylko w najmocniejszych wersjach pojazdu. Z pewnością trzeba dokładnie sprawdzić tak podstawowe informacje, jak historia danego egzemplarza czy numer VIN – z tego ciągu liter i liczb jesteśmy w stanie wyczytać wiele istotnych informacji. Dzięki weryfikacji numeru VIN może okazać się, że samochód z fabryki wyszedł w zupełnie innym kolorze lub wersji wyposażenia – wówczas już na tym etapie dany egzemplarz można sobie odpuścić.
Subaru Forester III (seria SH) od 2008 roku
Był to pierwszy SUV Subaru oferowany z silnikiem Diesla, dzięki czemu przyciągną większą rzeszę klientów do salonów. I tu pierwszy problem – to najbardziej ryzykowny motor. Oczywiście — pali niewiele, świetnie przyspiesza, ale co 50 000 km trzeba wymieniać sprzęgło. Jakby tego było mało zbyt mocno skręcono wał korbowy i może on pękać! Wtryskiwacze, turbosprężarka i dwumasowe koło zamachowe w egzemplarzach z pierwszych lat produkcji również nie grzeszą trwałością. Problemy przysparza filtr cząstek stałych.
Zniechęceni? Godne polecenia są za to wolnossące motory benzynowe o pojemnościach 2,0 l i 2,5 l. Wybór zależy tylko od zasobności portfela nabywcy, trzeba pamiętać o tym, że podstawowy silnik niezbyt dobrze radzi sobie z ciężkim Foresterem.
Opinia Eksperta z Grupy Janisz: W tym samochodzie warto obejrzeć silnik pod kątem wycieków oleju, te najczęściej pojawiają się w okolicach uszczelki pokrywy zaworów oraz w pobliżu miski olejowej. Nieszczelności występują również w układzie klimatyzacji, najczęściej trzeba wymienić jeden z dziurawych węży. Zaglądając pod spód auta zwróćcie uwagę na stan gumowych osłon przegubów, jeśli są uszkodzone będzie z nich wyciekał smar. Ogólnie polecamy benzyniaki oprócz 230 konnego motoru 2,5-litra.
Subaru Legacy IV (2003-2009)
W 2008 roku przez chwilę było o nim naprawdę głośno, ponieważ jako pierwszy pojazd Subaru otrzymał silnik wysokoprężny (Boxer Diesel). Legacy IV na rynku wtórnym gra rolę drugoplanową. Co nie oznacza jednak, że można go tanio kupić. Bazowa wersja benzynowa kosztuje mniej więcej tyle, co dobrze wyposażony Passat z dieslem TDI.
Wszystkie wersje Subaru Legacy IV są wyposażone w napęd na cztery koła. W odmianach z automatem o rozdział momentu dba elektronicznie sterowane sprzęgło wielopłytkowe. Modele ze skrzynią ręczną mają napęd stały z trzema mechanizmami różnicowymi. W wolnossących wersjach kombi znajduje się dodatkowo reduktor, czyli dodatkowa przekładnia za skrzynią biegów, dzięki której kierowca ma tak naprawdę nie 5, a 10 biegów dojazdy w przód – 5 zwykłych i 5 terenowych (przy tej samej prędkości obrotowej silnika koła obracają się wolniej).
Wszystkie silniki Legacy IV mają przeciwsobny układ cylindrów. Bezawaryjną eksploatację gwarantuje niestety jedynie podstawowy, wolnossący dwulitrowy silnik. Jeśli ktoś bierze pod uwagę montaż instalacji gazowej, najlepiej nadaje się do tego jego starsza, 137-konna odmiana SOHC, w której luz zaworowy można regulować bez demontażu jednostki napędowej. W nowszych DOHC (150 lub 165 KM), jest już inny system regulacji. Wolnossąca jednostka benzynowa 2.5 jest także godna polecenia, ale już jej turbodoładowana odmiana ma bez porównania niższą trwałość. Odmiana 3.0 jest bardzo udana, ale nie należy montować do niej LPG. Spotykany w tej wersji przełącznik trybu SI-DRIVE, służy do zmiany charakterystyki pracy silnika.
Opinia Eksperta z Grupy Janisz: Sam napęd Legacy to konstrukcja bardzo trwała. Poruszane na internetowych forach problemy z niską żywotnością sprzęgła wynikają zazwyczaj ze zbyt dużego obciążenia tego elementu podczas ruszania. Skarżą się głównie użytkownicy diesli. Nic dziwnego — tam wysoki moment obrotowy dostępny jest już w niskim zakresie obrotów. Do diesli w Legacy IV w ogóle należy podchodzić z rezerwą. Przez pierwsze 100 tys. km spisują się bez zarzutu, ciesząc wysoką kulturą pracy i niskim zużyciem paliwa. Później bywa różnie. Ogólnie Legacy IV to porządny, uniwersalny samochód.
W skrócie Ekspert Grupy JANISZ o innych generacjach opisywanych modeli:
Subaru Impreza GC (Mk.1):
To auto ma w zasadzie już status kultowego youngtimera. Jeżeli zdecydujecie się na jedną z wersji wolnossących to z pewnością będziecie cieszyli się długą i bezproblemową eksploatacją oraz w miarę rozsądnym spalaniem, ale rozsądnym tylko jak na Subaru. Na co zwrócić uwagę przed zakupem modelu z Turbo? Przede wszystkim na to, czy w okolicach chłodnicy nie ma wycieków płyny chłodniczego i czy temperatura silnika po rozgrzaniu utrzymuje stały poziom. Koniecznie trzeba się też przejechać, a po zakończonej jeździe odczekać aż motor wystygnie i sprawdzić poziom oleju oraz przejrzeć jednostkę napędową pod kątem jego wycieków. Warto też zwrócić uwagę na barwę spalin, jeśli jest zbyt: biała, niebieska lub czarna to znaczy, że z autem dzieje się coś niedobrego.
Subaru Forester II (od 2002 do 2008):
Jeśli koszty użytkowania auta mają być niskie, trzeba zdecydować się na słabsze wersje dwulitrowe (125 lub 158 KM), niezbyt oszczędne, ale przynajmniej tańsze w serwisowaniu. Jeśli priorytetem mają być osiągi to w grę wchodzą wersje z turbodoładowaniem, paliwożerne i droższe podczas wizyt w warsztacie. Silniki Forestera nie tolerują zasilania LPG. Prędzej czy później dochodzi do wypalenia zaworów.
Hamulce Forestera II stosunkowo łatwo ulegają przegrzaniu podczas ostrej jazdy, krzywią się również tarcze hamulcowe. W silnikach 2.5 Turbo pojawia się nierzadko wysokie zużycie oleju. Wielu użytkowników Forestera narzeka na ciężko pracującą dźwignię zmiany biegów.
Subaru Legacy V (2009 – obecnie):
Najpopularniejszym źródłem napędu jest benzyniak 2.5, który głównie był łączony z przekładnią Lineartronic. To naprawdę dobre połączenie. Auto z CVT jest nieco mniej dynamiczne, ale też mniej pali – na trasie to 7-10 l, w mieście 9,5-13 l/100 km. Wiele aut pochodzi z rynku amerykańskiego (wyprodukowano je za oceanem). Mechanicy radzą sobie z nimi bez kłopotów, ale większość jest po wypadkach. Najbardziej ryzykowny okazuje się… diesel, w którym dochodzi do poważnych uszkodzeń. Warto szukać wersji Outback – lepiej trzyma cenę niż sedan i jest wszechstronniejsza.
Zachęcamy wszystkich potencjalnych nabywców aut marki Subaru (jak i innych) na przyjazd do naszego serwisu przed kupnem danego auta – pozwoli to Państwu, uniknąć przykrych niespodzianek później.